Autor: mgr Elżbieta Anusiewicz kosmetolog
Żyjesz w zatłoczonym mieście, pełnym spalin, smogu, metali ciężkich, gdzie półki sklepów uginają się od przetworzonej żywności z dużą ilością E…gdzie prawie wszystko jest syntetyczne, do tego stres, alkohol… więc się starasz. Zdrowo się odżywiasz. Ćwiczysz jogę. Regularnie uprawiasz sport. Świetnie! Szukasz również naturalnych kosmetyków… Tak. To jest trendy, świadome. Również popieram.
Jeśli jednak myślisz, że jeśli w Twojej kosmetyczce pojawi się “sama natura” to na 100% uzyskasz nieskazitelną, zdrową skórę, a zmarszczki same znikną… może okazać się zupełnie na odwrót. Dlaczego?
Po pierwsze. Producenci kosmetyków wyczuli tę zależność i wykorzystują ekotrend w promowaniu swoich kosmetyków…
innymi słowy… nie zawsze to, co określają jego naturalną nazwą, jest czymś innym niż to, co w dermokosmetykach jest po prostu określone nazwą chemiczną. Meritum? Większość dobrych dermokosmetyków to nie chemiczny proces obliczony na unicestwienie natury, ale biotechnologia, która właśnie z natury czerpie! Ekstrahując z niej to, co najlepsze i mając możliwość prowadzenia badań naukowych - ich twórcy mogą tak komponować składy, żeby były bogate, skuteczne i bezpieczne!
Jeśli w kosmetyku naturalnym napiszemy witamina C - super, samo zdrowie! W dermokosmetyku będzie to kwas askorbinowy - brzmi mądrzej, ale dlatego trochę podejrzanie. Ale kiedy w napoju pojawi się E300 to już cichy zabójca! A to ciągle to samo, z tą różnicą, że w przypadku kosmetyków poziom czystości składników stosowanych w mniejszej linii produkcyjnej może pozostawiać wiele do życzenia… a składy nie są tak zróżnicowane, by można było bezpiecznie dobrać pielęgnację do indywidualnych potrzeb skóry.
Tak bardziej obrazowo? Natka pietruszki z domowego ogródka… brzmi sielsko i zdrowo, ale zapytajcie chemików… lepsza jest ta ze sklepu hodowana z dala od wielkich aglomeracji, jest po prostu czystsza! W całej pielęgnacji, medycynie i ogólnie pojętnym fitness nie chodzi o to, żeby "ratować" się za wszelką cenę nautralnymi sposobami, ale żeby doprowadzić stan swojego zdrowia do optymalnego, naturalnego i harmonijnego działania! To jest główny cel! I czasem pozornie naturalne sposoby... prowadzą do zahwiania tej równowagi.
Z mojego doświadczenia...
najwięcej trądzików kosmetycznych, podrażnień i uczuleń wynika właśnie z pielęgnacji naturalnej. Właśnie dlatego, że składy “naturalne” są mniej zróżnicowane, proces technologiczny uboższy i nie zawsze radzą sobie z chemicznym poziomem zanieczyszczeń w powietrzu! Wracając na odpowiednią pielęgnację, chociażby apteczną, problem mija z reguły po 2-3 wizytach. Przy czym podkreślam tu słowo - odpowiednią! Odpowiednią nie oznacza tylko apteczną, ale odpowiednio dobraną do skóry. Kosmetyki apteczne także mogą zaszkodzić, jeśli są chybione!
Ok… powiesz mi, że stosujesz kosmetyki naturalne i jest super!
Nie jestem przeciwnikiem kosmetyków naturalnych tak długo, jak nie szkodzą. Jest pewien procent ludzi, którzy mogą codziennie używać wazelinę na twarz i nic złego się nie dzieje. Nawet utrzymują dobre nawilżenie skóry. Na pierwszej konsultacji u mnie są zadowoloeni ze stanu swojej skóry, ale…
No właśnie. Widzą, że nie jest jak dawniej. Że są cienie pod oczami, że skóra traci jędrność, widzą zmęczenie, a się wysypiają. Na zdjęciu zrobionym przez kogoś na urodzinach widzą, że się po prostu zmieniają, starzeją, a czują się góra na 30 lat!
I kiedy czują, że muszą działać, to więcej już nie zdziałają kosmetykami naturalnymi. Potrzebują stymulatorów w postaci retinolu, pochodnych witaminy C. Potrzebują kilku technologii.
Gorzej, gdy, jak już wspomniałam, przychodzi pacjent ze skórą trądzikową, który ratuje się maseczkami z drożdzy, wciera ogórek w skórę i na to wszystko aplikuje na wieczór jakiś ubogi, a tłusty krem…
I teraz do meritum - kluczem jest indywidualny dobór! Najpierw ocena skóry, a potem decyzja! Tutaj istotne są prawidłowe stężenia, czas i program! W ramach konsultacji coraz częściej omawiamy możliwości medycyny estetycznej w różnych aspektach!
Zaczynasz stosować zaleconą przez nas pielęgnację. Ewentualnie rozmawiasz z lekarzem.
Mija 6 miesięcy.
Porównujemy zdjęcia.
Jest satysfakcja.
Rodzi się zaufanie.
Moja współpraca z niektórymi pacjentami trwa już 15 lat, a czas jakby trochę zwolnił dla nich! Wybieraj pielęgnację świadomie. Śledź trendy, ale z głową! A naprawdę poczujesz różnicę! Bierz z natury to, co dla Ciebie najlepsze... w nowoczesnych biotechnologiach kosmetycznych jest jej znacznie więcej niż podejrzewasz!
UMÓW SIĘ NA KONSULTACJĘ!